Czytelnia

Siła wiary

Słowo Jego Eminencji Metropolity Warszawskiego i całej Polski Sawy
wygłoszone podczas Świętej Liturgii
w 28. rocznicę śmierci ih. Barbary (Grosser)
Niedziela o Zacheuszu, 2.02.2014 r.



W Imię Ojca, i Syna, i Świętego Ducha. 

Apostoł Paweł w dzisiejszym czytaniu apostolskim zwraca się z bardzo charakterystycznymi słowami do swojego ucznia Tymoteusza, a tym samym zwraca się do nas wszystkich. Apostoł mówi: „trudzimy się i walczymy dlatego, że położyliśmy nadzieję w Bogu żywym, który jest Zbawicielem wszystkich ludzi, szczególnie wierzących. To głoś…” (I Tym. 4,10-11). Chrystus przychodzi na ziemię dla zbawienia upadłego człowieka, ludzkiego rodu, a przez niego dla zbawienia całego stworzenia.  Przez upadek pierwszego człowieka cierpi nie tylko ludzka natura, ludzkość, ale także cały świat. Pan przychodzi, aby nastąpiło pojednanie tego upadłego świata (na czele z człowiekiem) z jego Stwórcą- Bogiem, dlatego też ap. Paweł mówi: „jest Zbawicielem wszystkich ludzi, szczególnie wierzących”. Ma to ogromne znaczenie: „szczególnie wierzących”:  „Niewiasto, wielka jest wiara twoja, niech ci się stanie jak chcesz” (Mat 15,28)- mówi Chrystus, albo do ojca, któremu zmarło dziecko:  „Nie bój się, tylko wierz i będzie według twojej wiary...” Pan spełnia pragnienie wierzącego człowieka.

 Z tymi podstawowymi myślami ap. Pawła z dzisiejszego czytania ściśle łączy się czytany dziś fragment Ewangelii o Zacheuszu, który kończy się słowami: „Syn człowieczy przyszedł, aby szukać i zbawić to, co zginęło” (ŁK 19,10). Wspaniałe połączenie myśli Apostoła i myśli, którą wyraża sam Jezus Chrystus zwracając się do „pragnącego człowieka”. Pragnącego czego? Pragnącego Bożej łaski. On- Zacheusz-mały człowiek (w sensie wzrostu) słyszał, że przychodzi do miasta Ten, Który zbawia- jak mówi ap. Paweł- wszystkich ludzi, a szczególnie wierzących. On pragnie choćby popatrzeć na Tego, jeszcze nie znanego dla niego człowieka Jezusa. Słyszał tylko o Nim, że to wielki człowiek czyniący cuda. Sam zaś (Zacheusz) w oczach, którzy go znali był grzesznikiem. Był poborcą podatków, dlatego przez ludzi był wzgardzany. Ale cóż widzimy: pragnienie duszy, która z natury jest Chrystusowa, w tym człowieku- Zacheuszu- czyni odrodzenie. On wchodzi na drzewo  i widzi Jezusa, o Którym słyszał. Jezus to zauważa. Świadczy to o wszechmocy i wszechwiedzy Boga. „Zejdź z drzewa”- zwraca się do niego- chcę zatrzymać się u ciebie. Do  człowieka niegodnego, wzgardzanego przez ludzi zwraca się Ten, o Którym on słyszał. „Zejdź, gdyż chcę być u Ciebie…”  W tej chwili następuje odrodzenie. Podobnie wydarzyło się z ap. Pawłem, gdy był jeszcze Szawłem i prześladował Jezusa i Jego uczniów, wówczas usłyszał głos: „Szawle, Szawle dlaczego mnie prześladujesz”. W tym momencie nastąpiła metanoia, zmiana nie tylko postępowania, ale również myśli, nastawienia. W Zacheuszu następuje odrodzenie: jestem niegodzien, abyś wszedł do mojego domu, a jeśli wejdziesz, połowę mojego majątku sprzedam i rozdam ubogim. Oto, co czyni siła Boża! Co czyni Ten, Który przyszedł zbawić, ze względu na Którego- ap. Paweł mówi- „cierpimy, pracujemy, znosimy obelgi, prześladują nas…”  My cierpimy, ale cierpimy dla Jezusa, dla Zbawiciela, który jest Zbawicielem wszystkich ludzi, przede wszystkim ludzi wiary. Przykład zwrócenia się do Zacheusza, który z grzesznego w oczach ogółu człowieka staje się człowiekiem, który całkowicie oddaje się woli Bożej, następuje odrodzenie, on  idzie za Chrystusem. Chrystus czyni to, co jest właściwe naturze ludzkiej, odnawia ludzką naturę. Chrystus mówi: Syn Człowieczy przyszedł, aby odnaleźć i zbawić to, co zginęło. On czynił tak w przeciągu całej historii, tak czyni i będzie czynił w przyszłości. Bez względu na stosunek człowieka, czy idzie on drogą, o której mówi Apostoł, czy idzie drogą poszukiwania Chrystusa, jak czynił to Zacheusz. Chrystus nieustannie stoi w centrum historii świata i puka do „drzwi” serca każdego człowieka i chce, aby człowiek ten się nawrócił i zaczął podążać właściwą drogą- drogą wiary.

On przyszedł, aby zbawić to, co zginęło- oto chrześcijański optymizm- nadzieja! Dlatego dla chrześcijan nie może istnieć zniechęcenie, rozpacz, rozczarowanie życiem. To nie są cechy chrześcijańskie. Chrześcijaństwo, Prawosławie to nieustanna radość w Panu, gdyż Pan stoi razem z nami, podtrzymuje każdego szukającego Go człowieka. On stoi razem z każdym człowiekiem i mówi: „synu, córko, otwórz Mi drzwi twojego serca, a ja przyjdę i będę wieczerzał u ciebie. To historia prawosławia i działania Bożej łaski w przeciągu dziejów ludzkości. Poczynając od momentu Pięćdziesiątnicy- Zesłania Świętego Ducha trwa nieustannie i będzie trwała do końca świata. Apostoł Paweł mówi do swojego ucznia: Idź i ty tak postępuj, ty głoś!       Tymi słowami zobowiązuje również nas, aby iść i głosić Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, Zwycięzcę śmierci. Zobowiązuje każdego z nas, nawołując przede wszystkim iść za Chrystusem i nie ustawać w działaniu, podobnie jak czynił On. Dlatego mówi się, że chrześcijanin to „drugi Chrystus”. Chrystus nieustannie w sposób niewidzialny przebywa w świecie, między nami, ale widzialnie pozostawił nas, prawosławnych wierzących ludzi, abyśmy byli „drugim Chrystusem”- żywą „kopią” Jezusa. Jeśli rzeczywiście całkowicie rozumielibyśmy ta prawdę, świat byłby zupełnie inny, odnawiałby się nieustannie, gdyż głoszenie Chrystusa to zwiastowanie Królestwa Bożego, Królestwo Boże zaś „znajduje się wewnątrz nas”. Królestwo Boże to doskonałe dobro i zło nie może cechować prawosławnego chrześcijanina.

We współczesnym świecie obserwujemy, że wielu ludzi nazywa siebie Chrystusowymi (nie tylko prawosławni) i jednocześnie tak wiele zła dzieje się wśród nich. Cieszy się z tego diabeł, który czyni zło dla człowieka, aby go męczyć, kusi, aby drwić z człowieka. W świecie odbywa się ciągła walka, czasami jest spokojniejsza, a innym razem nasila się. Żyjemy w epoce nasilenia działania szatana, niedobrych wydarzeń, o których słyszymy i widzimy. Znajdujemy się w centrum nieustannej walki. Bracia i Siostry!  Jak wiele trzeba mieć wiary, mądrości, aby zachować męstwo i pozostać nieugiętym. Tego uczy nas dzisiejsze czytanie Słowa Bożego: Ewangelii i listu apostolskiego. Apostoł mówi: idź i ty tak czyń, głoś, nauczaj! Również my obecni w cerkwi, wyjdziemy stąd i winniśmy iść i nauczać świat, bez względu na to, jak będzie to odebrane, powinniśmy być żywą kopią Jezusa, zwiastować Królestwo Boże, głosić jego prawdziwą naukę, głosić Święte Prawosławie. Będziemy wówczas żywymi członkami Cerkwi, w innym przypadku obumieramy, szatan z nas szydzi, a my będziemy odstępować od swojej wiary, obyczajów, kultury, od tego wszystkiego, co było drogie pokoleniom, o których teraz wspominamy, które były przed nami.

Dzisiaj wspominamy także pamięć zmarłej ihumenii- matuszki Barbary, która trudziła się tutaj w niełatwych czasach, abyśmy dzisiaj cieszyli się tym, co mamy. Abyście szczególnie wy- siostry cieszyły się trudami, w które weszłyście, których stałyście się kontynuatorkami. Bez trudu naszych przodków, o czym również słyszeliśmy w czytaniu apostolskim: „Wspominajcie nauczycieli waszych, oni bowiem czuwają nad waszymi duszami…” Co to znaczy: czuwają? Oni nas uczyli, dawali nam przykład, ale troszczą się również dziś, znajdując się w innym świecie, życiu wiecznym, są z nami za pośrednictwem modlitwy. Dlatego modlitwa za tych, którzy odeszli, jest bardzo ważna, przybliża nas nawzajem. Nazywamy to wspólnotą (obcowaniem) świętych. Stąd otrzymujemy siły, aby podobnie jak Zacheusz wejść, wznieść się i zobaczyć idącego Chrystusa, którym dzisiaj dla nas może być drugi człowiek lub jakieś nawet niezrozumiałe zdarzenie. Dzieje się to dzięki sile Bożej, z nią powinniśmy zwyciężać świat bez względu na wszystkie trudności zewnętrzne i duchowe. Wówczas będziemy uczestnikami wspólnoty (obcowania) z naszymi pradziadami, ojcami, matkami, mężami, żonami, bliskimi. To bogactwo, które przez wieki podtrzymywało nas, prawosławnych, podtrzymuje i będzie podtrzymywać zgodnie z wolą Bożą. Jeśli będzie wola Bożą, wtedy podobnie Zacheuszowi będziemy starać się wchodzić na wyżyny naszych duchowych trudów i starać się spotkać Jezusa, Który- jak pisał rosyjski pisarz Mereszkowski- jest nieznany. On jest, ale jest nieznany dla wielu, nawet dla tu obecnych. My wiemy, słyszymy, mamy teoretyczne świadectwa, ale chcielibyśmy Go dotknąć, ale będziemy jednak pamiętać: „szczęśliwi, którzy nie widzieli, a uwierzyli”- powiedział Zmartwychwstały Chrystus niewiernemu Tomaszowi. Jest to sens dzisiejszych czytań, które ukierunkowują nas na kolejny dzień. Niedziela to Mała Pascha, ona daje nam duchowe siły na kolejne, powszednie dni po niedzieli, po dniu, w którym wszyscy zbieramy się na Świętą Liturgię, jednoczymy się w modlitwie między sobą i z tymi, którzy od nas odeszli. Wszechmocny Pan niech podaruje nam przede wszystkim dar wiary, abyśmy przez niego potrafili wnikać w tajemnice Bożej łaski i w bogactwo naszej Cerkwi, które posiadamy i które wzbogaca nas. Amen.

Tłum. z jęz. rosyjskiego.

MOJA ZŁOTÓWKA NA GRABARKĘ